Jedyna słuszna opcja
Różne metody i podejścia do nauczania języków obcych mają różne zalecenia dotyczące stosowania języka ojczystego (L1) na zajęciach językowych. Na pytanie używać, nie używać, nie ma jednej słusznej odpowiedzi. Dlatego trzeba zadać inne: jak używać języka ojczystego na lekcji?
Moim zdaniem, jak najmniej. Skąd to zdanie? Jeśli mamy nauczyć dzieci i młodzież języka obcego, jak inaczej zrobić to mamy niż uczyć je w języku docelowym (L2). To jest możliwe i w dodatku jest słuszne. Pozwala na osłuchanie z językiem w naturalnym i bezpiecznym dla uczniów środowisku. Więc zacznijmy od początku. przygotowanie Gruntu
Aby przejść suchą nogą przez morze problemów i oporów, należy się dobrze przygotować. Przed pierwszymi zajęciami sugeruję przygotować dla każdego ucznia informację, którą przekaże rodzicom.
Pisałam o tym na swoim fanpage'u Karolina Kępska Teacher Trainer. Choć nie wszyscy się ze mną zgodzili, moim zdaniem to ważne. Taka krótka notatka daje uczniom i ich rodzicom poczucie bezpieczeństwa, a nam ochronę naszych przekonań co do używania języka obcego cały czas na swoich zajęciach.
Słownictwo i struktury nauczyciela
Skoro już oczywistym jest, że należy używać języka obcego od najmłodszych grup, powstaje pytanie jak to robić? Jakich słów, jakich struktur i form używać, aby język brzmiał naturalnie, ale był dla ucznia na każdym poziomie zaawansowania zrozumiały?
Jeśli chcemy, by nasi uczniowie mówili, myśleli i nie bali się używania języka, musimy pamiętać o autentyczności. Prawdziwy anglista nie prowadzi lekcji angielskiego po polsku. W innym przypadku przestaje być prawdziwy, a brak autorytetu często, szczególnie u starszych uczniów, kończy się zupełnym brakiem motywacji do nauki. Jeśli nie czujesz się kompetentny, by prowadzić w nauczanym języku całych zajęć, boisz się żywego języka, naucz się do perfekcji sformułowań używanych organizacyjnie w klasie. Komorowska (2002: 67) podkreśla, że szczególnie ważne jest używanie języka obcego w sytuacjach organizacyjnych w czasie zajęć, ponieważ to te sytuacje stanowią o tym, w jakim naprawdę języku odbywa się prowadzona przez nas lekcja. Jeśli Twój język nie jest jeszcze, bądź już, perfekcyjny zapewnij uczniom jak najczęstszy kontakt z językiem, puszczając podcasty, filmy, piosenki, i teksty z podręcznika. Sam jednak w domu ćwicz mówienie nagłos, prowadź próbne lekcje w domu, mów do wszystkiego wokół Ciebie, by nabrać wprawy i naturalności. Zanurzenie w języku docelowym jest dla ucznia i nauczyciela najważniejsze. Idealne do ćwiczenia języka i wymowy wydają się być TED Talks, możesz wybrać swoje ulubione przemówienie, nauczyć się go, wygłosić, nagrać, a następnie porównać z oryginałem. Wzmocni to w Tobie pewność siebie, nauczy też przemawiania do dużej publiczności, nigdy nie wiadomo kiedy i gdzie może Ci się przydać, a może zainspiruje Cię nawet do swojej przemowy. Moje marzenie TEDx jeszcze przede mną, ale miałam już swoje pierwsze małe próby na Zlocie Anglistów (GrupyNauczyciele Angielskiego). Zobaczcie! wilk syty, owca cała
Mimo, że sama jestem zwolenniczką używania na lekcjach języka docelowego z wiadomych dla ucznia względów, takich, jak choćby imersja językowa i możliwość osłuchania się z językiem, są uczniowie, którym pomoc w postaci języka polskiego może ułatwić przejście przez niewidzialną barierę językową.
BARIERA JĘZYKOWA - według słownika języka polskiego PWN, bariera językowa to inaczej trudności w porozumiewaniu się związane z nieznajomością obcego języka.
Z punktu widzenia dydaktyki nauczania języków obcych istnieje wiele inhibitorów hamujących rozwój językowy osób uczących się, z brakiem odpowiedniego zasobu słownictwa i z nieznajomością gramatyki na czele. Na niższych poziomach językowych uczniowie nie potrafią wyszukiwać w pamięci odpowiednich słów, tworzyć wyrażeń ani zdań tak szybko jakby chcieli. W wyniku stresu w ich głowach tworzy się coś więcej niż bariera, tworzy się blokada językowa. Aby jej zapobiec, należy przestać kurczowo trzymać się swoich przekonań dydaktycznych, nawet jeśli wierzymy w ich wielką skuteczność, bo nic nie uda nam się zdziałać kosztem potrzeb ucznia. Na niższych poziomach znajomości języka bywa, że o wiele łatwiej jest uczącym się czasami tłumaczyć sobie gotowe sformułowania, stąd sukces wielu wydawnictw opierających się na tej metodzie.
Jak zatem pogodzić nowoczesną metodykę nauczania języków obcych ze skostniałą, tradycyjną metodą gramatyczno-tłumaczeniową, aby nie wylać ucznia z kąpielą?
Odpowiedź jest dość prosta: przetwarzanie. Przetwarzajmy, przetwarzajmy, przetwarzajmy ile się da i co się da. Niekoniecznie oznacza to tłumaczenia tekstów zdanie po zdaniu, chociaż jeśli ma to komuś pomóc, to czemu nie. Aby naszym uczniom nie zabrakło języka w chwili, gdy będą go potrzebować najbardziej w mojej praktyce stosuję następujące triki: 1. Nie znasz słowa? Opowiedz o nim. Warto uczyć uczniów od najniższych poziomów zaawansowania definicji w języku obcym. Niech opisują poznane słowa, choćby najprostszymi zdaniami na miarę swoich umiejętności. Opis konia na początku drogi z językiem będzie bardzo prosty, np. „a horse – a brown animal, people like riding horses”, z czasem urośnie, wejdą nowe słowa: ssak, nieparzystokopytny, udomowiony, grzywa, etc., które wzbogacą przekaz lub przydadzą się w innej chwili, np. a horse – a domesticated odd-toed mammal, its male is called a stallion, a female is called a mare and its young is called a foal, horses’ characteristic features are horse bangs and long beautiful tails. 2. Streszczaj się. Mediacją, która polega na przetwarzaniu w obrębie tego samego lub dwóch języków, jest np. streszczanie filmów, nagrań audio, podcastów lub tekstów czytanych. Pisanie streszczeń i podsumowań jest niezwykle ważne w nauce języków. Po pierwsze, uczy wyrażania się w sposób jasny, precyzyjny i prosty. Streszczenie to skondensowana treściowo wypowiedź, trzeba zawrzeć w niej wszystko, co ważne i istotne. Jest to krótka wypowiedź powstała na bazie innego tekstu w wyniku zastosowania metody skrótu, parafrazy czy uogólnienia (Wolański 2003: 341–342), zawierająca jednak wszystkie elementy streszczanej wypowiedzi. Po drugie, jeśli nauczysz uczniów podsumowywać wypowiedzi łatwiej im będzie później formułować opinie i myśli, które są podstawową umiejętnością, szczególnie w językowej sytuacji kryzysowej. 3.Ucz słówek i zwrotów. Zapewne zabrzmi to jak banał lub wyświechtany frazes, ale naprawdę tylko systematyczna nauka jest w stanie zapobiec kryzysowi językowemu. Według krzywej zapominania Ebbinghausa, jeśli nie zrobimy powtórki w ciągu jednego dnia 50% tego, co się nauczyliśmy umknie nam z głowy. Po trzech dniach stracimy 70% wiedzy, a po tygodniu zapomnimy prawie wszystko. Jednak, jeśli będziemy powtarzać regularnie i codziennie, choćby jedno słówko dziennie, po tygodniu będziemy znać 7 wyrazów i wyrażeń, po czterech tygodniach 28, po roku 365. Z takim zasobem żadna sytuacja kryzysowa nie wydaje się straszna. 4. Naucz myśleć po angielsku. Nawet na niższym poziomie biegłości językowej wspieraj uczniów w myśleniu w języku obcym. Niech układają w głowach zdania, najpierw najprostsze, daj im czas pomyśleć na zajęciach w myśl strategii THINK – PAIR – SHARE.
Jeśli uczniom pomaga układanie prostych wypowiedzi w głowie w języku ojczystym, a następnie tłumaczenie ich, nie zakazuj im, może jest im łatwiej, jest to dla nich pewnego rodzaju wsparcie i rusztowanie, po którym mogą bezpiecznie wspinać się w górę. niedaleko pada jabłko od jabłoni
Niezależnie od stanowiska, jakie przyjmujemy wobec używania języka ojczystego przez uczniów, jeśli chcemy aby w klasie i poza nią używali języka obcego jak najczęściej i jak najlepiej, my sami jako nauczyciele używajmy języka w klasie z częstotliwością jak największą. Nie wybierajmy najłatwiejszej z dróg. Zachęcaj uczniów do podejmowania prób samodzielnego konstruowania myśli bezpośrednio w języku obcym i nie zapominaj też o sobie. Mów, pisz i myśl w języku, którego chcesz nauczyć swoich uczniów. To jedyna droga do sukcesu!
Źródła: Komorowska, H.: (2002) Metodyka Nauczania języków obcych, Warszawa, wyd. Fraszka Edukacyjna, str. 67. Wolański A.: (2003) Streszczenie jako ponadgatunkowa forma przetwarzania komunikatu, [w:] „Praktyczna stylistyka nie tylko dla polonistów”, red. E. Bańkowska, A. Mikołajczuk, Warszawa, str. 341-342.
4 Komentarze
6/11/2018 11:14:16 pm
Świetny artykuł! To prawda, że nauczyciel języka obcego, który ma bariery dotyczące mówienia, bedzie je mimowolnie utrwalał u swoich uczniów. Niestety polski system edukacji nie motywuje do nauki mówienia. Pierwszy egzamin ustny zdają dopiero maturzysci (sic!). Zresztą na studiach filologicznych też trudno nauczyć się mówić, gdzie też zdecydowana większość egzaminów zdawana jest pisemnie. Dlatego, jesli ktoś liczy, że na studiach nauczy się mówić... Trzeba tą pracę wykonać samodzielnie.
Odpowiedz
13/11/2018 12:39:18 pm
Tak, co do egzaminów ustnych to bardzo się je zaniedbuje, a że nasze szkolnictwo jest śmiertelnie przywiązane do egzaminowania i testowania to przekłada się to na nauczanie komunikacji jako takiej, bo "po co jak na egzaminie tego nie będzie" :(. Moim uczniom wtedy zawsze mówię "na egzaminie może nie, ale w życiu już tak".
Odpowiedz
ula-85
23/2/2019 10:24:53 am
Świetny tekst, który skróciłabym do jednego zdania - bardzo indywidualne podejscie do ucznia z maksymalnym zanurzeniu w języku obcym, ale nigdy za wszelką cenę. Według mnie najtrudniejsza sytuacja jest wtedy, kiedy dostaje się klasę po nauczycielu, który bardzo mało używał angielskiego, o ile jeszcze np w klasie 4 nie jest tak źle, ale w klasie już 6 czy wyżej, do tego w mieszanej lub słabej grupie jest to ogromnie trudne. Szczerze powiem, że w jednej grupie którą dostałam jako gimnazjum poległam na tym polu zupełnie, nie znalazłam sposobu, żeby zmotywować ich do pracy kiedy mówię po angielsku. Ale to wyjątkowy przypadek, w innych popwoli powoli ale się udało.
Odpowiedz
Odpowiedz |
W sieciArchiwa
Luty 2022
Kategorie
Wszystkie
|
Home |
Teacher Trainer Blog |
O mnie |
Kontakt |
Moje CV |