Podejrzane refleksjeNa pewno na początku nauczycielskiej drogi każdy z nas spotkał się z sytuacją, w której dawał z siebie wszystko, dużo pracy, dużo pomysłów, a efekty pracy osób nauczanych były nijakie, albo przynajmniej nie takie, o które się staraliśmy. Winne jest temu niedopasowanie metod, technik i materiałów do wieku i stylu uczenia się. Uczestnicząc ostatnio w dyskusji na jednej z nauczycielskich grup facebook'owych trochę zaniepokoił mnie jeden z postów. Sytuacja tyczyła się zdolnego dziecka z klas młodszych, któremu ze względu na zdolności językowe nie wystarczał materiał lekcyjny. Ku mojemu zdziwieniu wiele osób zaproponowało uczącej go nauczycielce postawienie na podręczniki do klas od 4 do 6, zupełnie nie zważając na jego wiek i dziecięcy zapewne wciąż styl uczenia się. Być może po kilku miesiącach uczeń osiągnąłby kolejny poziom językowego rozwoju, ale czy lekcje takie nie zanudziłyby go na śmierć? Ręki nie dam sobie uciąć. ;) Czy jest sens dopasowywać się ze wszystkim do każdego? Czy może nasze wypróbowane metody świetnie sprawdzą się, ucząc każdego? Otóż chyba jednak nie. Nikt z nas nie chce chodzić w za dużych czy za małych butach, podobnie jak nie chcemy uczyć się w sposób niedopasowany do naszych możliwości. O różnicach znów słów kilkaPamiętacie mój tekst o motywacji? Pisałam w nim o tym, że każda grupa wiekowa motywowana jest do nauki w inny sposób. Dla maluchów ważna jest pani, która jest miła i potrafi zaskoczyć ich ciekawymi technikami nauczania, np. grami i zabawami wspomagającymi naukę słownictwa, czy struktur. Dla nastolatków liczy się ich autonomia i wpływ na proces uczenia się i nauczania. Kiedy oddamy lekcję w ich ręcę i się zaangażują potrafią robić wspaniałe rzeczy. Dorośli??? Tym to już nic nie pomoże. ;) „Planning is essentially a thinking skill” pisze Scrivener (2005: 109), więc zanim rozpoczniemy jakikolwiek kurs językowy, czy lekcję, powinniśmy pomyśleć, co chcemy osiągnąć, jak chcemy to osiągnąć i jakie mamy warunki, aby to osiągnąć. Warunki te to nie tylko fakt posiadania tablicy interaktywnej czy dywanu w sali, to grupa wiekowa, jej motywacja i umiejętności kognitywne, do których musimy się dopasować. Grupy wiekowe - krótka charakterystykaPRZEDSZKOLAKI - słodziaki czy koszmar minionej lekcji? W zależności od podejścia, obranych metod i technik, praca z dzieciakami w wieku 2-5 może być albo koszmarem, albo przyjemnością. Wiem, bo sama nie zawsze byłam taka mądra jak teraz. Po studiach licencjackich poszłam do pracy do szkoły podstawowej. Mimo metodyki nauczania dzieci, którą na studiach zaliczyłam na 5.0, nie miałam zielonego pojęcia jak pracować z maluchami. Starałam się jak mogłam, ale lekcje z zerówką to był horror. Szybko zmieniłam pracę - to były złote czasy anglistów, a do uczenia maluchów wróciłam dopiero, gdy do tego dojrzałam będąc mamą. Aby pomóc innym, być może młodym, nauczycielom wypisałam kilka "MUST DOs" i kilka "MUST HAVEs" dopasowanych do charakterystyki rozwoju dzieci w wieku przedszkolnym. To one: - bądź miły, ale stanowczy, używaj prostych, nieskomplikowanych komend, powtarzaj je często, stosuj rytualne czynności - ta sama piosenka na powitanie, ta sama na pożegnanie, piosenka na czas sprzątania i na czas czytania książeczek, - maluchy uczą się przez naśladowanie, to takie "copy cats", więc demonstruj to, co mówisz, używaj gestów, tańca, mowy ciała, używaj technik TPR, czyli zabaw typu "Simon says", "Jump 5 times", piosenek jak "Head and shoulders", "The Wheels on the bus", "Ojciec Wirgiliusz" (nie wszyscy na świecie są anglistami). Do tego, zawsze kiedy uczycie o zwierzętach, wraz z dzieciakami udawajcie zwierzęta, kiedy o pojazdach pojazdy. Ruch, dźwięki, udawanie - to jest to!, - często zmieniaj tempo i aktywności (zmieniaj też miejsce tych aktywności - piosenka, dywan; zabawa w kąciku; karty pracy przy biureczkach; raz stoją, raz siedzą, raz dziewczyny razem, a raz dziewczyna-chłopak-dziewczyna) - koncentracja przedszkolaków nie należy do najdłuższych (5, góra 10 minut to normalny czas koncentracji uwagi przedszkolaka, choć nam wydaje się to wyjątkowo krótko), i pamiętaj: jedno zadanie w jednym czasie!, - bądź zabawny, wesoły, a nawet się czasami powygłupiaj - największą motywacją do nauki dla maluchów jest sympatia do pani, jeśli Cię polubią jesteś ich (to mnie zawsze ratowało!), - dzieci w wieku przedszkolnym dopiero poznają przyczynowo-skutkowość, więc gry, które proponujesz na zajęciach muszą być proste i szybkie (co by się nie znudziły), ogranicz rywalizację do absolutnego minimum, przedszkolaki są bardzo egocentryczne, nie potrafią współpracować jako grupa, przegrana je demotywuje (a jak zaczną płakać, już jest po tobie - lekcji nie ma), - maluchy lubią obrazki, gry i historyjki - używaj ich do woli, Penny Ur przypomina, że jeśli chcemy uczyć maluchy powinniśmy zacząć zbierać flasze, dużo, dużo wcześniej (1999: 131). Bez czego nie obejdziemy się ucząc przedszkolaki? - flasze i inne obrazki (z napisami do nauki globalnego czytanie lub bez) - pacynka (dzieci utożsamiają się z ulubionym bohaterem) - packi na muchy (<3 kocham!!!) - papierowe kubki (do robienia wieży słówek, do chowania małych przedmiotów lub obrazów) - kostki do gry - piłka - pudełko po butach (skrzynia skarbów, Hungry Monster, pralka) patyczki do lodów - kartki z dziurką - balony - korki od butelek - kręgle (lub butelki). WCZESNOSZKOLNIAKI - czy tu kiedyś będzie cisza? Jednym z najważniejszych wymogów standardowej szkoły jest zachowanie ciszy i spokoju na lekcji. Wiadomow nauczycielowi pracuje się bardziej komfortowo w warunkach spokoju, bo i głowa mniej boli i gardło ;), ale... Czy dzieci potrafią uczyć się w ciszy? Wiek wczesnoszkolny to złoty wiek nauki języka, ale też zwiększony rozwój motoryki i sprawności młodego człowieka. Jednym zdanie, ich po prostu roznosi. Więc zamiast tłumić te emocje (, które stłumione wybuchną nam w twarz ze zdwojoną siłą) należy je wykorzystać. Energia i chłonność gąbki to jednak nie wszystko. Kto uczy od jakiegoś już czasu na pewno zauważył, że coś się zmieniło. 1o-15 lat temu dzieci jeszcze w klasie 4, czy 5 wciąż były dziećmi, a teraz nierzadko w 3 klasie szkoły podstawowej towarzystwo staje się strasznie poważne. Poruszają tematy życia, związków i innych jeszcze bardziej głupio w ich ustach brzmiących spraw. To najprawdziwsze nastolatki, tylko w skórze dziecka i o mózgu dziecka. Dlatego dzielę wczesnoszkolniaki na klasy 1-2 (wciąż słodziaki) i 3. Klasy 1-2: - sprawność motoryczna rośnie z dnia na dzień, techniki TPR wciąż mile widziane, jednak zadania mogą być coraz bardziej precyzyjne, a wyzwania trudniejsze, - zaczynają współdziałać w grupach rówieśniczych, jednak Pani wciąż jest zarówno autorytetem, jak i przytulanką, kiedy lubią nauczyciela okazują to żywo i zaangażowaniem, korzystaj z tego, stwórz specjalną więź między Wami poprzez stworzony przez Was tajny język, mowę ciała, sekretne gesty rozumiane tylko przez Waszą grupę, - lubią gry i zabawy, kochają wygrywać, angażuj swoje dzieciaki w gry planszowe, gry grupowe, projekty edukacyjne, zgrywalizuj swoje zajęcia, nadawaj dzieciom odznaki, punkty itp. Pokaż im jak współpraca może pomóc im uzyskać większy cel, - choć czas koncentracji wydłużył się znacznie, wciąż często zmieniaj aktywności i ich rodzaje, - pamiętaj o klasowych rytuałach, dzieci potrzebują poczucia bezpieczeństwa, - próbują już czytać i pisać w swoim języku ojczystym, wykorzystaj ich ciekawość świata do nauki czytania i pisania w języku obcym, czytajcie globalnie, ale uczcie się też nauki czytania i wymowy poszczególnych głosek, sylab i wyrazów, - rytm i rym pomaga w nauczaniu, stosuj dryl językowy, rymowanki, wierszyki, rapy i piosenki, szczególnie wprowadzając struktury gramatyczne, - 6-7-latki żyją w świecie fantazji, wykorzystuj ten świat, aby nauczyć ich jak najwięcej, stosuj storytelling, czytanie bajek z pokazywanie, wszelkiego rodzaju role-plays, nie zapominaj o pacynce, to są już jej ostatnie podrygi w nauce języka - wykorzystaj ten czas dobrze :), - wizualia i realia - o nich nie można zapomnieć, dzięki nim dzieci postrzegają realność nauki języka, - wczesnoszkolniaki zaczynają rozumieć już przyczynowo-skutkowość, są w stanie wydedukować pewne struktury i formy, wykorzystaj to w nauce gramatyki, w opowiadaniu historii, pozwól im eksperymentować ze słowotwórstwem i rymem. Klasa 3: - to często koniec pacynki, nic więcej dodać nie mogę, to jej koniec, nagle zaczyna być śmieszna i wszyscy dobrze wiedzą, że to głos Pani, a nie naszej ukochanej myszki, czy tygryska, no cóż..., - dzięki Bogu to nie koniec TPRu - dłuższy czas koncentracji i lepsza motoryka mała i duża pozwala nam na swobodę w organizowaniu aktywności, jednak niespożyta energia wciąż najlepiej spożytkowania jest na zadaniach typu listen-do-say, - dobrze, że Pani wciąż jest przytulanką i powiernikiem, raz ustanowiona więź owocuje na lata, pamiętajcie jednak o byciu stanowczym, 8-9-latki lubią wyzwania, ale lubią też je rzucać i sprawdzać granicę, - trzecioklasiści dobrze czytają, dobrze piszą, rozumieją struktury, powoli można wprowadzać dłuższe teksty do czytania ze zrozumienieniem, pierwsze pisanie pełnych zdań i krótkich tekstów, - powoli rozwijająca się umiejętność dedukcji i rozumiemienie struktur mówią, że czas już na gramatykę, system foniczno-ortograficzny itp., ale pamiętajcie ostrożnie i powoli posiłkując się rymem, drylem, pełnymi zlepkami wyrazowymi lub zdaniowymi, zaawansowaną ;) grafiką i wizualizacją, mózg dziecka wciąż jeszcze nie rozumie pojęć abstrakcyjnych i uczy się mechanicznie. 10-13 TWEENS ;) - znacie? 'Tween' to neologizm, połączenie słów 'teen' (nastolatek) i 'between' (pomiędzy), bo to właśnie o takim wieku mowa tu będzie - wieku pomiędzy dzieciństwem, a nastolatkiem. Jak to mówi Urban Dictionary "too old for toys, too young for boys". Ciężko takim dogodzić, ale znając ich charakterystykę uczenia się i rozwoju będzie Wam łatwiej, tak więc: - w tym wieku zmienia się motywacja, sympatia do nauczyciela wciąż jest ważna, ale nie wzbudza już jej sama jego/ jej postawa, nie wystarczy być już tylko sympatycznym, trzeba się postarać i zainteresować ucznia przedmiotem, - pojawia się przewaga myślenia logicznego nad mechanicznym, wszystko jednak dokonuje się stopniowo, więc na początku najbezpieczniej jest przeplatać metody nauczania z klas 1-3 z metodami dla nastolatków np. wprowadzamy strukturę danego czasu, ale posiłkujemy się wizualizacją i mechanicznym ćwiczeniem struktury, czyli np. drylem językowym lub ćwiczeniami typu controlled practice, - to jest najwyższy czas na eksperymentowanie z językiem i oddanie władzy w ręce ludu - dzieci w tym wieku są bardzo ciekawe, zaangażowane potrafią góry przenosić, więc jeśli damy im autonomię w docieraniu do źródła wiedzy mile nas zaskoczą, my tym czasem przybieramy rolę mentora, doradcy i obserwatora, - nareszcie znaczenia nabierać zaczynają słowa "grupa", "drużyna". Wczesne nastolatki potrafią współpracować, więc wprowadzanie zajęć grupowych, czy w parach w końcu staje się zasadne, w dodatku powiedziałabym nawet bezpieczniejsze niż wyrywanie do odpowiedzi na forum klasy jednostki, - biorąc pod uwagę nabytą umiejętność logicznego myślenia i odkrycie przez wczesne nastolatki przyczynowo-skutkowości możemy również zacząć powoli wprowadzać wszystkie zadania typu problem-solving, aby umiejętność tą rozwijać i wzmacniać - nawiązując jeszcze do gramatyki (jestem gramaświrem przepraszam) starajcie się za każdym razem znaleźć jej kontekst, niech nie będzie ona na lekcji celem samym w sobie (Temat: Present Simple) niech będzie środkiem do większego celu, najlepiej o znaczeniu bliskim dla młodszego, czy straszego nastolatka (Temat: What's your day like?). NASTOLATKI - entuzjaści czy obiboki? Nastolatkowie, szczególnie Ci późniejsi, czyli licealiści to grupa wiekowa, która wie czego chce, uczą się, bo lubią, uczą się, bo muszą, albo nie uczą się wcale. Ich możliwości poznawcze są już ukształtowane, dlatego trzeba korzystać z tego, co potrafią. Aby Wasza współpraca (tak, tak, współpraca) dobrze się układała weźcie pod uwagę: - oddawaj odpowiedzialność za proces nauczania w ręcę uczniów kiedy to tylko możliwe - jednym z czynników motywujących stają się treści nauczania, Komorowska (2002) przypomina, że postawienie na zbyt infantylne treści może spowodować natychmiastowe zniechęcenie i bierność (str. 35), - zwracaj się do uczniów z prośbą o feedback (informację zwrotną) o sposobie uczenia i celach nauczania - nastolatkowie są już dojrzali intelektualnie i mają już swoje preferencje naukowe, - zachęcaj do pracy zespołowej - aspekt społeczny jest jednym z najważniejszych części życia nastolatków, - doceniaj ich starania, akceptuj błędy i wzmacniaj ich mocne strony - nastolatkowie są bardzo wrażliwi, ale wciąż najlepiej uczą się przez doświadczenie, - krytyczne myślenie i rozumienie ciągów zdarzeń jest już na tyle rozwinięte, że należy wykorzystywać je w nauczaniu umiejętności zintegrowanych: wyszukiwanie głębszego sensu, wyjaśnianie zagadnień, symulacje, rozwiązywanie problemów, gry logiczne typu mafia, to tylko niektóre z propozycji, - technologia jest ich środowiskiem naturalnym, poruszają się w niej z łatwością i lekkością, nie wykorzystywanie jej byłoby zbrodnią (!!!), - w tym wieku uczniowie bardzo chcą imponować innym, akceptacja grupy rówieśniczej jest niezwykle ważna, więc sami też traktujcie uczniów z szacunkiem, zwracajcie się do nich po imieniu, często organizujcie zajęcia językowo-integracyjne. DOROŚLI - trudny orzech do zgryzienia, jak nie połamać zębów?
Osoby dorosłe będące na różnych stanowiskach pracy to grupa najtrudniejsza do zmotywowania do nauki języka, ich umiejętności motoryczne i kognitywne są w pełni rozwinięte, są dojrzali emocjonalnie, intelektualnie i społecznie, a mimo wszystko i tak z nimi najgorzej. Dorosłych charakteryzują następujące cechy: - mają słomiany zapał - chcą natychmiastowych efektów - wstydzą się innych bardziej niż kiedykolwiek - boją się krytyki - są niesystematyczni i niedyspozycyjni Mając na uwadzę tą charakterystykę najistotniejszym jest, aby nasz kurs zaczął się od jasno postawionych celów, z wyraźnym ilościowym przelicznikiem (cele SMART), pamiętajcie też o powtórce, podobnie jak w przypadku najmłodszych dzieci, ciągłe powtórki z cofnięciem się nawet o kilka tygodni wstecz nie ograniczają, a wręcz przeciwnie dają większe szansę na sukces uczniom nawet nie uczęszczającym na zajęcia odpowiednio regularnie. Ucząc dorosłych potrzebny jest fun, bo nic tak nie motywuje jak dobra zabawa w grupie przyjaciół. Jeśli nie uczymy na kursie, a na zajęciach indywidualnych sami musimy zadbać o atmosferę przyjaźni (wielu moich dorosłych uczniów do tej pory jest w gronie moich najlepszych przyjaciół), niech Wasze konwersacje będą pogawędką znajomych, niekoniecznie formalnym dialogiem. Błędy poprawiajcie z dużą dozą delikatności, najlepiej z opóźnieniem, analizując wspólnie wypowiedź, pozwólcie uczniom na samoocenę. Osobiście bardzo podoba mi się kolejna sugestia Komorowskiej, a żeby pozwolić dorosłym uczniom na wcielanie się w role na zajęciach z języka, co ułatwia im pozbycie się zahamowań, które często dorośli napotykają ucząc się języków obcych (2002: 37). Ta niemoc w wyduszeniu z siebie słowa - o matko! Sama przeżyłam to niedawno, a myślałby kto, że jestem takim mądrym filologiem, do tego metodykiem. Teraz przynajmniej wiem jak czują się moi uczniowie, i to sądzę jest najlepszym podsumowaniem: żeby być dobrym nauczycielem trzeba spojrzeć na swoje nauczanie oczami swoich uczniów i zadać sobie najważniejsze pytanie: "Czy ja (w tym wieku lub w tej sytuacji) chciałbym, żeby mnie tak uczono???" Źródełka: Komorowska, H.: Metodyka nauczania języków obcych, Fraszka edukacyjna, Warszawa 2002 Scrivener, J.: Learning Teaching, Macmillan Education, Oxford 2005 Ur, P.: A Course in Language Teaching, Cambridge University Press, Cambridge 1999
3 Komentarze
Pokaż mi jak grasz, a powiem Ci kim jesteśNiezależnie od tego, czy gramy, czy nie gramy w gry wideo drzemie w nas natura gracza. Każdy gracza w sobie ma, więc aby zrozumieć i dopasować grę do danej osoby lub grupy musimy najpierw przyjrzeć się ich motywacji i potrzebom. Dr Richard Bartle stworzył taksonomię graczy, na której opiera się dzisiejsza cała idea grywalizacji. Według niego wielka czwórka to (Bartle, 1996): Bartle nazwał cztery kategorie graczy czterema figurami z gier karcianych: Hearts, Clubs, Diamonds and Spades (Kier, Trefl, Karo, Pik). I tak oto mamy: Killerzy, zabójcy, zwani inaczej Trefl zorientowani są na rywalizację, wygraną za wszelką cenę, robienie rzeczy innym ludziom ;) i nie są to rzeczy miłe. Zabójcy mają gdzieś innych ludzi, oni za bezskrupułów chcą wygrywać, aby móc pokazać swoją wyższość nad innymi. Zabójców motywują głównie rankingi, w których mogą ujrzeć się na samym szczycie. Tylko niewielki odsetek graczy to prawdziwi kilerzy. Społecznicy, Kiery interesują się innymi ludźmi, dla nich sieć znajomych i przyjaciół jest najważniejsza, dlatego zorientowani są na interakcję, znalezienie z innymi graczami wspólnego języka, żarty, rozmowy, słuchanie innym i pomaganie im. W grze interesują ich bardziej bohaterowie niż zadania i plan gry. Społeczników motywują kontakty i przyjaciele, lubią zawierać sojusze. Wśród graczy najwięcej jest społeczników - około 75% ludzi to w większości społecznicy. Dla zdobywców, rekordzistów, których nazywamy karo liczą się skarby (diamenty), punkty i ich gromaczenie lub zdobywanie. Zdobywcy dumni są ze swojego miejsca w hierarchii, osiągniętych celów, (szybko i/ lub w całkowcie) przywiązani są do świata gry, nie przywiązują się do innych graczy, ale są w stanie zawierać sojusze dla osiągnięcia celu. Eksploratorzy, badacze, odkrywcy, nazywamy ich Pikami, bo swoimi grotami, pikami potrafią z wytrwałością kopać tak długo aż odkryją coś nowego, nowe terytoria, nową wiedzę, coś niespodziewanego. Dla nich dumą jest ich wiedza i zdobywanie jej ich motywuje najbardziej. Według portalu grywalizacja24.pl nikt nie jest do końca tylko jednym typem gracza, w każdym z nas jest po trochu kilku graczy w różnym procencie. Zazwyczaj wygląda to następująco:
Jeśli chcecie poznać jakimi graczami jesteście lub chcecie przetestować swoich uczniów zróbcie test Bartle'a na stronie 4you2learn.com i dajcie znać w komentarzach - koniecznie!!! :) Mój wynik: Do poczytania tym razem: Bartle, R.: Hearts, Clubs, Diamonds, Spades: Players who suit MUDS, April 1996 [online] WzmAcnIACZE motywacjiJeśli pamiętacie jeden z moich poprzednich wpisów, ten o mózgu na dopingu, kojarzycie na pewno, że nasz mózg lubi nagrody. Nagroda jest wzmocnieniem motywacji, więc jest również jednym z kluczowych założeń grywalizacji. Aby gra była ciekawa, angażująca i motywująca do nauki potrzebna jej jest dynamika. Dynamikę gry tworzą mechanizmy gier - według Pawła Tkaczyka „są to wszelkiego rodzaju kruczki i sztuczki zawarte w wirtualnym świecie lub w zasadach samej gry” (2012:81). Nad tymi sztuczkami pracują już nie tylko twórcy gier, a nawet naukowcy z całego świata. Producenci gry World of Warcraft doprowadzili system mechanizmów gier do absolutnej perfekcji. Gra ta jest tak wciągająca, że czas, który gracze spędzają, grając w nią, jest o wiele dłuższy niż czas spędzany na graniu w inne najbardziej popularne gry na świecie zliczone włącznie, tak przynajmniej twierdzi Wikipedia, choć nie jest to najrzetelniejsze źródło ;) Nagroda... to ona powoduje, że gracz sterowany dopaminą siada do gry. Jest swoistego rodzaju pochwałą, że robisz dobrą robotę, a to dalej napędza motywacje i wytrwałość w dążeniu do celu (Morris et al. 2013). Oprócz nagród dynamikę gry tworzą: - status, - osiągnięcia, - rywalizacja, współzawodnictwo, - altruizm, - możliwość wyrażenia siebie. [źródło: Bunchball] Małe nagrody, wielkie sukcesyNajlepszym sposobem na pokazanie graczowi, że idzie do przodu, że zbliża się do kolejnego levelu są punkty. W edukacji nagrody będą dwojakie: nagroda główna - ocena z przedmiotu, promocja do następnej klasy, kolejny poziom znajomości języka itp., oraz mniejsze nagrody, czyli oceny i/ lub punkty. Aby gra motywowała, nagroda musi być większa od włożonego wysiłku, im więcej nagród tym lepiej. Mózg zadowolony, dopamina dostarczona, motywacja wzmocniona. A teraz, wielki hit: tym, co odróżnia grywalizację od tradycyjnego systemu nauczania jest nagroda lub brak nagrody (nie ma kary). Nawet najdrobniejszy wysiłek nagradzany jest choćby niewielką ilością punktów. Powoduje to, że uczeń może iść tylko do przodu, do góry, wprost do upragnionego celu, jakim jest kolejny poziom. Niewielkimi nagrodami, dajemy uczniowi poczucie ciągłego sukcesu. Joanna Mytnik i Wojciech Glac (2016:9) podkreślaj, że systematyka nagradzania daje poczucie panowania nad sytuacją i zmniejsza ryzyko porażki. Najlepiej, jeśli do naszego celu będą prowadziły nas dwie lub trzy możliwości, bo jak już wspominałam wcześniej w grywalizacji kluczowym aspektem jest autonomia ucznia. To on decyduje, czy przejdzie na kolejny poziom ścieżką mniej skomplikowaną, zaliczając na najlepsze oceny wszystkie obowiązkowe sprawdziany i prace klasowe, czy też będzie musiał pokombinować, pisząc dodatkowe prace domowe, opracowując dodatkowe lektury, czy tworząc projekty, bo nie idzie mu najlepiej pisanie sprawdzianów i testów. Weź szczoteczkę do ręki... lewej rękiPamiętacie, mózg jest cwany!!! Łatwo się przyzwyczaja do dobrego i chce więcej, ale niestety łatwo się też rozleniwia, wpada w nawyk. „Działanie nawykowe usypia czujność” (Coaching 6/2016:28), mózg zaczyna działać rutynowo, więc przestaje się starać, tak jak byśmy tego chcieli; nagrody zaczynają się rutynizować, dopamina przestaje płynąć, stan flow zostaje przerwany. O nie, tego nie chcemy. Aby wybudzić z letargu mózg, przystymulować go odrobinkę, potrzebne mu są niespodzianki. Tak, umyj zęby lewą ręką (jeśli jesteś praworęczny umyj prawą - zawsze tą drugą), aby twój mózg nie starzał się zbyt szybko, był piękny, młody i zmotywowany. Co zyskasz: większą sprawność mózgu, elastyczność i kreatywność, wystymulowane neurony, które kiedyś Ci za to podziękują!!!! :) No dobra, dobra, fajnie, że będę mieć nowe ścieżki pomiędzy neuronami, pomyślicie, ale jak to ma się do grywalizacji? No właśnie, że doskonale. Grywalizacja walczy z siłą nawyku i rutyny, nie pozwala mózgowi popaść w letarg. Jednym z podstawowych założeń zgamifikowanych zajęć, czy środowiska pracy, dosłownie wszystkiego, co można zgrywalizować (łącznie z rozwojem osobistym), jest nieprzewidywalność, mimo jasnych zasad. Life is brutal and full of zasadzkasZgrywalizowana edukacja to środowisko nauki, które ma w jak największej mierze przypominać prawdziwe życie. Otaczający nas świat, oprócz swojej brutalności i wielu zagrożeń, jest też pełen niespodzianek. Każdy z nas pamięta sytuacje, kiedy spotkało go coś nieprzewidywalnego, a zaraz bardzo przyjemnego. Ta nieprzewidywalność nagrody zaspokaja naszą motywację wewnętrzną i zewnętrzną zarazem: mamy tu nagrodę samą w sobie i ciekawość, wyczekiwanie, kiedy dostaniem bonusowe zadanie na dodatkową gratyfikację. W ten sposób nas mózg jest w ciągłym napięciu. Bonusy muszą pojawiać się na tyle często, żeby gracza stymululować, ale na tyle żadko, żeby jego mózg nie zdołał się zrutynizować. Nie może być mowa o żadnym zaplanowanym, ustystematyzowanym schemacie dodatkowego nagradzania, losowość jest kluczem do sukcesu. Na tej samej zasadzie, nie planuj mycia zębów lewą ręką codziennie, czy co drugi dzień, rób to od czasu do czasu, z zaskoczenia. Bądź większym cwaniakiem niż Twój mózg, nie pożałujesz!!! :D :D :D Do poczytania: Morris, B.J. et al.: Gaming science: the"Gamification" of scientific thinking. W: Front Psychol. 2013; 4: 607, [online] 2013 Sep 9. doi: 10.3389/fpsyg.2013.00607 Mytnik, J., Glac, W.: Zasady grywalizowania i podstawowe elementy gier wykorzystywane w zgrywalizowanym kursie W: Zostań mistrzem gry! Grywalizacja w edukacji, Operon 2016 Tkaczyk, P.: Grywalizacja, Wydawnictwo HELION, Gliwice 2012 http://paweltkaczyk.com/pl/ |
W sieciArchiwa
Luty 2022
Kategorie
Wszystkie
|
Home |
Teacher Trainer Blog |
O mnie |
Kontakt |
Moje CV |