Gry i zabawy z wiktoriańskiego domu do współczesnej klasy cz.1

Święta tradycją stoją

Idą Święta, czas radosny, rodzinny. Idealny to czas na wspomnienia naszych babć, dziadków, przypomnienie sobie co się kiedyś jadało, w co się bawiło, jak spędzało się Święta. 
Sama dawno już nie mam dziadków, ale uwielbiam słuchać, kiedy babcia mojego męża opowiada o Lwowie, lub o czasach tuż po wojnie. Niektóre historie są absolutnie przerażające, a inne wesołe, każda ma swój charakter i jest niezwykle ciekawa. 
​Co powiecie na stworzenie projektu, w którym uczniowie podzielą się tradycjami ze swoich domów, zasłyszanymi o swoich dziadków? To może być bardzo ciekawe. Sama o tym pomyślę. 

​W dawnych czasach

​Nie tylko czasy naszych dziadków mogą być interesujące, cofając się jeszcze dalej, możemy poznać tradycje świąteczne sięgające prawie dwa wieki wstecz. Przygotowałam dla Was listę gier i zabaw z Wiktoriańskiej Anglii, które z powodzeniem możecie użyć na zajęciach w okresie świątecznym i nie tylko. No dobrze, nie wszystkie Wiktoriańskie zabawy są dla dzieci. Te dla dorosłych oznaczę * i nie omieszkam ostrzec, abyście nie robili tego w domu. :)

​1. Szarady (Charades).
Zarówno Jane Austin, jak i Charles Dickens nie omieszkali napisać o szaradach w swoich powieściach. Szarady znane nam częściej jako kalambury to popularna zabawa świąteczne z tamtych czasów. 
W klasie, aby zarówno ułatwić zadanie, jak i zaangażować uczniów, na początku lekcji warto stworzyć listę wyrażeń, słów, lub haseł, które następnie należy wypisać na kolorowych karteczkach i wrzucić do kapelusza albo koszyka, z którego uczniowie będą je losowali, po to, aby pokazywać je lub rysować. Klasę możemy też podzielić na kilka grup, które będą ze sobą rywalizowały, żeby oprócz współpracy dodać też element współzawodnictwa. 

2. Pass the slipper. 
Podaj kapeć? Czy ta zabawa naprawdę nazywa się „podaj kapeć"? No tak. :)
W dodatku kapeć jest tutaj głównym narzędziem zabawy. Wykorzystanie go także w klasie to będzie CZAD!!!
Klasa siada w kole, jedna osoba siada w środku i zamyka oczy, możemy również zasłonić tej osobie oczy chustką. W rytm muzyki uczniowie podają sobie kapeć (lub cokolwiek innego) z rąk do rąk, a kiedy muzyka ustaje, osoba siedząca w środku musi zgadnąć, kto trzyma kapeć. Jeśli zgadnie, zamienia się z tą osobą miejscami. Jeśli nie zgadnie, powinniśmy mieć przygotowany dla niej językowy challenge: zdanie do tłumaczenia, definicję do wyjaśnienia, może jakąś parafrazę, tak, aby do gry dodać element językowy oraz żeby grze nadal cel edukacyjny oprócz rozrywkowego.

3.  Pytanie lub zadanie (Question or Command/ Truth or Dare).
Czy wiedzieliście, że pytanie lub zadanie to tradycyjna zabawa z czasów Wiktoriańskich? W dodatku jest to tradycja świąteczna. Grano w tę zabawę w Wigilię, a osoba, która nie podołała zadaniu lub nie odpowiedziała na pytanie, za karę miała czernioną twarz sadzą z kominka. Hihih. Przełóżmy to na szkołę. 

4. Nie śmiej się (Laughing Game). 
Przecudowna gra zarówno dla młodszych uczniów, jak i dla starszych, nawet dorosłych, jako przerywnik na lekcji. Absolutnie nie ma tu ani grama elementu dydaktycznego, czysty FUN. Oczywiście możemy dodać językowe wyzwanie, np. wypisać na tablicy słowa z lukami do uzupełnienia, np. te z tematu Świąt Bożego Narodzenia, lub powtórzenie leksyki z działu. 

Znowu siadamy w kole, twarzą do siebie, każda osoba po kolei mówi "Ha", "Ho", "Hee", dokładając do tego gesty i miny. Wyzwaniem jest się nie zaśmiać. Kto pierwszy zacznie się śmiać, odpada z gry. Celem jest wyeliminowanie wszystkich z gry. Osoba, która najdłużej zachowa zimną krew i poważną twarz (czyli tą naszą "long face") wygrywa i może wybrać pracę domową dla reszty, zadanie na rozgrzewkę, grę na następną lekcję, kolędę do słuchania lub śpiewania i cokolwiek przyjdzie nam jeszcze do głowy. 

5. *Snapdragon/ *Flapdragon. 
Ta zabawa, z gwiazdką, czyli nie dla dzieci, o przyjaznej nazwie Snapdragon będzie ostatnią w tej części wpisu. Zabawa przednia, tylko trochę niebezpieczna, a może i trochę nawet bardzo, ale...
Do miski nalewano brandy (sic!), wsypywano rodzynki, migdały, winogrona, inne orzechy. Po czym podpalano miskę i gaszono światło! NIE RÓBCIE TEGO W DOMU! SERIO. ⚠️
Zadaniem uczestników było wyłowić i zjeść jak największą liczbę przegryzek z płonącej miski. 

Podobną zabawą do niej była Flapdragon gdzie pito piwo z podpalonego kubka, aby nie podpalić sobie włosów, brwi lub wąsów. Mieli fantazję Ci nasi przodkowie. :)

​


Chcecie dowiedzieć się więcej, czekajcie na kolejny wpis lub zajrzyjcie do źródeł: 
Victorian School
Victorian Era
BBC Victorian Christmas

---